-Dokładnie-powiedziałam cicho i podeszłam bliżej Gabriela, instynktownie chwytając go za rękaw kurtki.
-Co masz na myśli?-Zapytała Anze po czym puściła szczura. Zwierzę pobiegło pod nogi zgromadzonych w sali.
-No... w pokoju, w którym się obudziłam... a raczej w wentylacji... znalazłam odciętą rękę...-jąkałam się, przed oczami cały czas miałam zakrwawiony ochłap.
-Co ci strzeliło do głowy, żeby grzebać w wentylacji?-Westchnął Gabriel.
-No... bo dobiegał z niej taki nieznośny smród, więc... zdjęłam zabezpieczenie... i znalazłam... znalazłam...
-Tylko mi tu nie rycz, kobieto! Ogarnij się! -Prawie że krzyknęła Insaniam.
-Wydaje mi się, że powinniśmy to zbadać -powiedział mężczyzna.-Mamy tu jakiegoś lekarza sądowego?
Ktoś...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz