Widząc zachowanie Insaniam, Gabriel wstał z swojego poprzedniego miejsca, strzepując kruka z ramienia. Zaniepokojone zwierzę przysiadło na szklanym żyrandolu i zakrakało pełnym rozpaczy i niepokoju głosem.
-Ej, grzeczna bądź-warknął mężczyzna i chwycił Insaniam za ramię żelaznym chwytem.-Bądźmy dla siebie mili to wszystkim będzie łatwiej. Współpracujmy, to się stąd wydostaniemy.
-Dobrze gada-mruknęła do tej pory milcząca Elicja.
-Puszczaj-warknęła trzymana przez Gabriela kobieta. Mężczyzna odwrócił wzrok w jej kierunku, ale dzięki masce nie było widać, czy jego twarz wyraża jakiekolwiek emocje.
-No już, może coś ustalimy?-Zapytała Nova, usilnie próbując zwrócić na siebie uwagę.-W tym miejscu dzieją się dziwne rzeczy...
Następny proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz